* W Samolocie *
Moje miejsce to 103, cholera tylko gdzie to? Spytałam się wszystkich, ale nikt mi nie odpowiedział. Wnerwiłam się, wzięłam to coś przez co stewardessy gadają i powiedziałam :
- " Szanowne ludzie, nie wiecie może gdzie jest miejsce 103? ''
- Co pani wyprawia?-spytała zaskoczona stewardessa.
- Szukam miejsca.
- Wystarczyło zapytać.- odparła gorzko.
- Ah no tak zapomniałam. To pokaże mi pani gdzie te miejsce?
- Proszę.
Usiadłam wygodnie wsadziłam słuchawki do uszu i słuchałam muzyki. Nagle zauważyłam, że koło mnie siada przystojniak. Szybko wyciągnęłam słuchawki i wzięłam książkę żeby uważał, że jestem mądra.
- Hej jestem Josh.
*H - Hej, Harriet.
- Co czytasz?
*H - Książkę.
Chwilę gadaliśmy. Nagle jego ręka wylądowała na moim udzie. Szedł wyżej, aż pod moją bluzkę.
*H - Co.. ty wyprawiasz?
- To co chcesz.
Zaczął przybliżać swoje usta do mojej szyi.
*H - Zostaw mnie.
Odepchnęłam go.
- Co ty robisz? Język sobie przygryzłem.
*H - I dobrze.
- Oj daj spokój chodź do łazienki.
*H - Zabieraj te łapy!!
- Bo co?!
*H - Jajco!!
- O zadziorna jesteś lubię takie.
*H - Zabieraj te wstrętne łapy zboczeńcu!!!!!
Wszyscy spojrzeli się na niego.
*H - Proszę czy możecie go zabrać? Dobierał się do mnie.
Przyszli jacyś dwaj duzi ludzie i go zabrali.
- Pożałujesz tego !!!
*H - Nie wątpię hmm.
Stewardessa - Może pani chce coś na uspokojenie na nasz koszt.
*H - A i owszem. Tylko kawę z mlekiem i lody. Proszę. Włożyłam z powrotem słuchawki i poszłam spać.
Trochę krótki ale co na to poradzę mam nadzieje, że się podoba. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz